Bogusław Lemański
msza.net
Bóg 18.02.2007

Bóg

Część I

Pisać o Bogu można w nieskończoność, gdyż pisanie o Nieskończoności musi zakładać w sobie niewyczerpalność orzeczeń o Istocie Niewyrażalnej w języku stworzenia. Żeby jednak spróbować opisu Boga może należałoby zacząć od postawienia pytania - czy jest w ogóle „o czym pisać”? Przecież dla wielu ludzi jest nie do przyjęcia idea, czy sama myśl że Bóg istnieje. Jest to problem wiary w istnienie Boga i jest problemem który pojawia się w życiu chyba każdego człowieka, tak wierzącego jak i niewierzącego. W tej dziedzinie stwierdzenie Kartezjusza - Cogito ergo sum,( myślę więc jestem) można by sparafrazować zdaniem „wierzę więc jestem”.

Wątpienie w istnienie „Boga czy Dobrego Boga” dla wierzącego jest grzechem, który można próbować usprawiedliwiać„małą wiarą” znacznie mniejszą od „ziarnka gorczycy”, a mimo to jednak „grzechem zwątpienia”. Dla niewierzącego jeśli w ogóle jest problemem to jednym z wielu i to wcale nie najważniejszym.

Dla niewierzącego problem ogólnie polega na tym że nie wie że Bóg istnieje, lub kwestionuje Jego istnienie ponieważ nie zauważa Go nigdzie w swoim otoczeniu, czy w świecie. Nie przyjmuje on do swojej świadomości istnienia Tego, który jest sensem i celem życia każdego wierzącego katolika.

Dla wierzącego, podkreślam ponieważ podobno istnieją katolicy nie bardzo wierzący w to że Bóg jest celem ich życia gdyż będą przez Niego Zbawieni. Zwątpienie w istnienie Boga wśród wierzących Niego jest rzadsze i pojawia się szczególnie w przypadkach tak zwanych „losowych”, gdy w ich życiu pojawia się zło. Nie wszyscy mamy tak wielką wiarę „jak ziarnko gorczycy” i nie potrafimy często pojąć dopustu Bożego, który swym złem chce zaprzeczyć istnieniu kochającego nas Boga .

Chciałbym jednak ograniczyć ten wielki temat pod tytułem „Bóg” do przedstawienia w sposób możliwie prosty, tego co o istnieniu Boga napisał Św. Tomasz inni myśliciele czy mówią nam niektóre dokumenty Kościoła. Z wielkiej liczby wypowiedzi na temat Boga, Jego istoty i istnienia, które zawiera Suma Teologiczna i Filozoficzna w szczególności tu zainteresowały mnie jego „dowody na istnienie Boga”. Używam tu nazwy „dowody” a nie „drogi na istnienie Boga” ponieważ dla mnie są to dowody nie tyle w sensie stricte matematycznym ale raczej polegające na logicznym rozumowaniu i wyciąganiu wniosków z przesłanek jakimi jest otaczająca człowieka rzeczywistości i on sam. Chodzi mi więc bardziej o dowody w sensie dowodów w procesie „ śledczym i dochodzeniowym” niż matematycznym. Dowód - w sensie rzeczy, faktów czy zjawisk.

Najogólniejszym dowodem dla mnie, w tym sensie, jest to że istnieje świat, ja, ty, życie, śmierć, trwanie i przemijanie - to są dowody na istnienie Boga, Przyczynę i Stwórcę wszystkiego.

Pytanie o Boga, czy On w ogóle istnieje, a jeśli tak, to jaki On jest, może mieć różne formy i treści, i zakłada czasami paradoksalnie, że nie ma na nie odpowiedzi! Jakiekolwiek dowody na Jego istnienie nie mają sensu lub są nieprawdziwe, nieprzekonujące lub nieoczywiste z punktu widzenia nauki, egzystencji czy doświadczeń życia codziennego. Z problemem wiarygodności argumentów czy też faktów lub raczej ich interpretacji, i borykali się nie tylko zwykli zjadacze chleba, ale również różnego rodzaju uczeni „w piśmie”, aż po najtęższych „w mądrości” filozofów i teologów na przestrzeni wieków. I będzie tak aż do czasu gdy wszyscy poznamy „Boga twarzą w twarz”. Nie będzie to dla wielu moment przyjemny gdyż rzadko prawda o nas samych napawa nas radością, ale na pewno taki moment w czasie czy może już poza czasem nastąpi. Zanim jednak do tego dojdzie został nam dany czas na to byśmy „Boga szukali i poznawali” skoro daje się nam znaleźć i do tego nas nakłania.

Bóg jako przyczyna wszystkiego co stworzył, mógł wszczepić stworzeniu oczywistość swojego istnienia podobnie jak normy prawa naturalnego czy pojęcia zrozumiałe same przez się. Aby jednak nie gwałcić wolnej woli człowieka pod żadnym względem , aby była ona rzeczywiście wolna, pojęcie i przyjęcie swojego istnienia, Bóg pozostawia wolnemu wyborowi wiary i mądrości człowieka. Można to właśnie uznać jako dowód na istnienie Boga w sensie „dowodu z istnienia wolnej woli”. Jednak nie dla wszystkich będzie to dowód, biorąc pod uwagę, brak wiedzy o posiadaniu wolnej woli przez tych którzy nie znają podstaw wiary katolickiej.

Wręcz przeciwne, dla wielu będzie to dowód, jeśli już nie na nieistnienie, to przynajmniej na niedoskonałość Boga, który nie potrafił lub nie mógł w prosty sposób przekonać nas o swoim istnieniu. A jeśli tak to co to za Bóg jeżeli czegoś – nie może lub nie potrafi”?

Ktoś taki, jak Bóg Katolików nie powinien zostawiać człowiekowi marginesu na „niewiarę”, która może ich skazać na wieczne potępienie. – jak twierdzą zafrasowani losem wierzących agnostycy. Jeśli na tym polega Jego dobroć, to lepiej nie zawracać sobie Nim głowy, bo nie dba nawet o „swoich”(wierzących ale czasami wątpiących katolików).

Nie mam zamiaru wdawać się w dyskusję czy nawracanie niewierzących w tym artykule więc wracając do tematu, warto dla pogłębienia naszej wiary przypomnieć sobie jak sprawa prawdy o Bogu, jako Istocie Najwyższej i celu wiary była i jest przedstawiana w źródłach teologicznych i filozoficznych.

do góry